5 lip 2013


Jak argumentować, gdy się nie ma argumentów - 8 najczęstszych błędów pojawiających się w mediach



Aby dyskusja nie była jałowa, irytująca i żenująca należy unikać paralogizmów, czyli błędów logicznych, które są wszechobecne w wielu tok-show’ach, programach publicystycznych, audycjach, a przede wszystkim na forach internetowych. Żeby wnioskowanie było ważne (stanowiło istotny argument w dyskusji) powinno opierać się na prawdziwych przesłankach oraz wykorzystywać poprawnie reguły dedukcyjne.
Nie łudzę się, że każdy to przeczyta, zrozumie i nie będzie zaśmiecał mojego bloga bezwartościowymi komentarzami. Pewnie w większości przeczytają to osoby, które bardzo dobrze potrafią posługiwać się logiką. Dla nich będzie to interesująca ciekawostka, a dla mnie będzie to stanowić platformę do odsyłania intelektualnych ignorantów.

Poniżej wymieniłem 8 według mnie najczęściej spotykanych paralogizmów  opisanych w książce Christopha Drossera „Logika - daj się uwieść”. Dodatkowo, często spotykam się z argumentacją w stylu: „A Ty to pewnie jesteś taki super”, albo: „Nie wypowiadaj się, bo sam nie potrafisz lepiej”. Oznacza to, że nie mam prawa skomentować walki Tysona, jeśli sam nie posiadam umiejętności pięściarskich na jego poziomie. Ten rodzaj komentarza  to jeden z najgłupszych jaki często czytam. Jeśli nie można się wypowiedzieć o kimś lub o czymś nie będąc lepszym (lub przynajmniej na tym samym poziomie), to chyba wszyscy powinni zamilknąć. 


Jeszcze tylko nadmienię o drugim co do głupoty argumencie, który zawsze się pojawia w komentarzach pod tekstem opisującym jakąś cechę.  Przykładowo, w artykule jest dokładnie opisane, że pewna wiązka cech występująca głównie u mężczyzn (powiedzmy u 90%mężczyzn) predysponuje ich do pewnych zawodów takich jak żołnierz, polityk, menadżer. Oczywiście opisane jest też, że takie cechy w podobnym natężeniu mogą posiadać kobiety, ale występują one tylko np. u 15% kobiet. Pod takim tekstem pojawiają się komentarze ludzi bardzo oburzonych oraz bardzo słabo rozumiejących co przeczytali – „Nie zgadzam się z autorem, ponieważ w polityce była znana Margaret Thatcher, a teraz sukcesy odnosi Angela Merkler”. Niestety podanie przykładów nadal nie zmienia proporcji występowania danych cech u mężczyzn i kobiet.


Argument z popularności 

To, że wiele osób coś robi czy ma daną opinię na jakiś temat nie jest żadnym argumentem przemawiającym na jego korzyść.  „40 mln fanów muzyki disco polo nie może się mylić”, „miliony osób korzysta z usług wróżki, więc to działa”, „miliony osób spożywa biały cukier, więc nie może być szkodliwy”.


Argument z tradycji 

To, że coś przetrwało setki lat nie oznacza, że jest argumentem za tym, że jest dobre. Setki lat kobiety w krajach muzułmańskich są traktowane jak ludzie drugiej kategorii i jakoś nie wydaje się to właściwe. To, że coś jest stare nie oznacza, że automatycznie jest lepsze (tradycyjna medycyna chińska, tradycyjna kuchnia polska). Były też takie okresy, że odwrotnie, z automatu wszystko co nowe było lepsze. Obecnie można spotkać już połączenie tych dwóch argumentacji wykorzystywane przez twórców reklam (piwo tradycyjnie ważone według starej receptury a na butelce naklejka „nowość”).


Karta Hitlera

To częsty argument wykorzystywany przez polityków. Polega on na dyskredytowaniu kogoś lub czegoś poprzez wykazanie, że ma on podobne cechy do Hitlera (lub do innej powszechnie znanej negatywnej postaci). W uproszczeniu wygląda to tak: „Hitler budował autostrady, więc autostrady są złe”, „Hitler był brunetem, więc wszyscy bruneci to faszyści”, „Ted Bundy lubił Beethoven’a, więc każdy kto lubi Beethoven’a jest seryjnym mordercą”.


Argument naturalistyczny 

Zakłada, że wszystko co naturalne z zasady jest lepsze. „Naturalne dodatki do żywności są lepsze niż sztuczne” – często tak ale nie zawsze, dlatego sam fakt „naturalności” nie jest argumentem, że jest to coś lepszego.


Argument z autorytetu 

Zakłada, że stwierdzenie wypowiedziane przez autorytet w danej dziedzinie jest już argumentem poprawnym ze względu nie na swoją treść, tylko na osobę, która je wypowiada. Na tej samej zasadzie, lecz odwrotnie, dyskredytuje się osobę i jej dobre argumenty, odbierając jej prawo do poprawnej argumentacji – „Nie możesz nic powiedzieć w sprawie X, ponieważ nie masz w tej dziedzinie odpowiedniego wykształcenia”.


Fałszywy dylemat 

Błędnie zawęża się ilość alternatyw i w konsekwencji wyciąga fałszywy wniosek. „Samochód nie chce zapalić. Przyczyną może być rozładowany akumulator lub zepsuty rozrusznik. Ponieważ akumulator po sprawdzeniu okazał się sprawny, to przyczyną problemu z uruchomieniem samochodu jest rozrusznik”. Oczywiście przyczyna może być zupełnie inna.


Błędne koło 

Z A wnioskuje się o B, a potem z B o A (po drodze, oczywiście, mogą być jeszcze etapy pośrednie). „Inżynieria genetyczna jest mało zbadana. Dlatego większość społeczeństwa ją odrzuca. Dlatego badania z zakresu inżynierii genetycznej powinny być ograniczone”.


Przesuwnie bramki

W tym wypadku przesuwa się kryteria uznawania własnych argumentów. „Teoria ewolucji nie może się zgadzać, bo nie istnieje forma przejściowa pomiędzy rybami i płazami”. Gdy na to jakiś biolog zaprezentuje tiktalika, który właśnie stanowi taką formę przejściową, to nowy argument brzmi: „ Ale nie ma formy przejściowej między tiktalikiem a płazami”.

Następny
Nowszy post
Poprzedni
To jest najwcześniejszy wpis

4 komentarze:

  1. Często zauważam takie błędy w argumentacji ale nie wiedziałem, że zostały one nazwane i opisane. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj powiedziałam koleżance, że to, że ktoś znany tak twierdz to, że to nie jest argument itd. Szybko wygrałam spór. hihi....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedziałam, że powoływanie się na tradycję to błąd logiczny w argumentacji...ale po przemyśleniu to mi się wydaje takie oczywiste. Człowiek rzeczywiście tak z automatu gada i się nie zastanowi;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie oszczędzają energię - dlatego nie zastanawiają się tylko mówią schematami...

    OdpowiedzUsuń