Mężczyzna,
który miał wiele partnerek zdobywa uznanie i status ogiera, a zupełnie inaczej
dzieje się, w tej samej sytuacji z kobietą. Kobieta, która miała wielu
kochanków jest uważana za puszczalską, szmatę czy też inną godną potępienia
osobę. Różnice w tym, jak się traktuje
zachowania seksualne mężczyzn i kobiet są porażające. Skąd się wzięła taka
niesprawiedliwość?
Tajny
spisek mężczyzn
Taka
sytuacja nie wynika z przyczyn kulturowych lecz biologicznych, które to
następnie są jedynie wzmacniane przez kulturę. Nie jest to żaden wielki spisek
mężczyzn. Nie wyglądało to tak, że tysiące lat temu jakiś mężczyzna wpadł na
pomysł by stygmatyzować kobiety o podejściu nieco bardziej promiskuitycznym.
Następnie ówczesnym internetem w międzyplemiennym języku zakomunikował to
wszystkim facetom na świecie, którzy to zaakceptowali.
Dlaczego
mężczyźnie opłaca się mieć wiele przelotnych kontaktów seksualnych, a kobiecie
nie?
Można
to wyjaśnić poprzez różnice biologiczne, jakie istnieją pomiędzy mężczyzną i
kobietą. Każdy osobnik dąży do maksymalnego rozpowszechnienia swoich genów w
populacji. W związku z tym mężczyzna będzie zainteresowany zapłodnieniem wielu
kobiet, które będą przekazywały jego
geny, bez dalszego korzystania z jego zasobów (opieki nad potomstwem). Kobiety
właśnie nie chcą dopuścić do takiej sytuacji, bo w ich interesie nie jest
współżycie z wieloma przypadkowymi partnerami. Kiedy kobieta zachodzi w ciążę,
potrzebuje mężczyzny, który zapewni jej i potomstwu opiekę oraz zasoby. Z tego
modelu jasno wynika, że w interesie kobiety jest by miała jak najmniejszą
liczbę partnerów, którzy wcześniej zostali dokładnie wyselekcjonowani.
Dlaczego
on jest ogierem?
Teoria
inwestycji rodzicielskiej Triversa mówi, że przedstawiciele płci, która
inwestuje więcej w wychowanie potomstwa, są wybredni w wyborze partnera i to
oni są obiektem zalotów płci przeciwnej. Stąd u ludzi pojawia się model, w
którym mężczyzna stara się o względy kobiety. Jeśli mężczyzna wykaże się
odpowiednimi cechami, umiejętnościami i zasobami, wtedy kobieta mu ulega.
Dlatego właśnie mężczyzna, który zdobył wiele kobiet jest postrzegany jako
super samiec, ponieważ musiał się wykazać, musiał zdobyć uznanie kobiety,
musiał być lepszy od innych. Na ocenę czy mężczyzna jest ogierem wpływać może
także jakość jego partnerek, bardziej niż ich liczba (z biologicznego punktu
widzenia głównym kryterium wyboru kobiety przez mężczyznę jest jej uroda), co
przekładało się na wysokość wymagań,
jakim musiał sprostać mężczyzna. U ssaków stadnych to samiec alfa ma
pierwszeństwo w wyborze liczby i jakości samic do pokrycia. To też pewnie
wpływa na wizerunek mężczyzny posiadającego dużą liczbę partnerek jako samca
alfy.
Wzmocnienie
kulturowe
Takie
biologiczne uwarunkowania zauważone przez ludzi zaczynają być przez nich
kulturowo wzmacniane poprzez zakazy, nakazy, nauki, czy też potępiające lub
gloryfikujące oceny funkcjonujące w świadomości społecznej. Krytykowanie kobiet
za współżycie z wieloma partnerami prawdopodobnie było dodatkowo wzmacniane
przez mężczyzn z powodu kluczowego problemu adaptacyjnego, jaki przed nimi stoi
- braku pewności ich ojcostwa. Osobnik inwestujący
w potomstwo chce mieć pewność inwestowania w swoje geny. Taką pewność mają
zawsze kobiety, niestety mężczyźni przez tysiąclecia jej nie mieli (dopiero osatnio
badania DNA ją oferują). Stygmatyzacja kobiet luźnych obyczajów miała
ograniczyć ilość potomstwa wychowywanego przez nieswoich ojców, czyli
inwestycje w cudze geny. Często w codziennym życiu mężczyzna nie uświadamiał
sobie przyczyn takiego zachowania. Działał tak w sposób instynktowny, ponieważ
negatywne emocje, jakie odczuwał miały funkcję adaptacyjną chroniąc go przed
inwestycją w nieswoje geny.
Dzisiejsze
realia
Obecnie,
w dobie badań DNA i antykoncepcji oraz niezależności finansowej kobiet te
wzmocnienia kulturowe straciły już swoją użyteczność i pozostawiły tylko swój
krzywdzący wymiar w stosunku do kobiet. Niestety, takich ocen i mechanizmów
funkcjonujących przez tysiąclecia w społeczeństwie nie da się wyplenić z dnia
na dzień. Problem polega na tym, że choć dzięki osiągnięciom naszej epoki
zlikwidowaliśmy przyczyny biologiczne tej sytuacji, to bagaż ewolucyjny
pozostał (nadal mężczyzna będzie instynktownie bardziej dotkliwie odczuwał
zdradę fizyczną partnerki niż odwrotnie). Pomimo tego, że realia biologiczne
zmieniły się - w skali ewolucji - z dnia na dzień, to mechanizm dostosowawczy
na poziomie biologicznym będzie się zmieniał bardzo długo. To oznacza, że
pomimo pełnej świadomości istnienia badań DNA i antykoncepcji, mężczyzna nadal
na poziomie podświadomym będzie instynktownie oceniał niżej wartość „puszczalskiej”
kobiety na rynku matrymonialnym.
cenne i prawdziwe spostrzeżenia
OdpowiedzUsuń